sobota, 23 maja 2015

9

Julia

Ostatnich kilka dni minęło całkiem dobrze. Chociaż nie wszystko było, takie jak by chciała aby było. Dzień powrotu do pracy, był dość nietypowy,  dziwny. Miała nadzieję, że Paweł da sobie spokój, ale była w dość dużym błędzie. 
Po kilkunastu minutach po otwarciu lokalu wszedł Paweł, i  jakby nigdy nic zamówił kawę. Na stoliku rozłożył laptop i tak siedział kilka godzin. Ta sama sytuacja powtarzał się przez ostatnie kilka dni. W końcu wczoraj gdy miał już wychodzić zaczepił Julkę.
- Możemy pogadać?- zapytał, ale z jego ust brzmiało to jak rozkaz. Dziewczyna zatrzymała się w osłupieniu. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Spojrzeniem napotkała Anię, która przerwała wycieranie szklanek i z zaciekawieniem spojrzała na pracownicę. Uśmiechnęła się pokrzepiająco, a Julia obróciła się i spojrzała na chłopaka. 
- A my mamy ze sobą o czymś do porozmawiania?- zapytał na tyle spokojnie, na ile jej spokój wewnętrzny pozwalał.
- No tak. Ja nie zamierzam rezygnować ze swoich planów. Chcę, żebyś to miała na uwadze. 
- Jakich planów?- zapytała szczerze zdziwiona. Miała świadomość, że po Pawle można się spodziewać wszystkiego, ale nie tego, co właśnie usłyszy;
- Zamierzam odebrać Ci prawa rodzicielskie jeśli nie wrócisz do mnie. – groźnie wbił palec 
w przedramię dziewczyny, popychając ją tym samym do tyłu. Julia wzięła dłoń Pawła i zrzuciła 
z swojego ciała.
- Weź wybij sobie te głupoty z głowy najlepiej kilofem! A mi i mojemu dziecku daj święty spokój! Ty dla nas nie istniejesz! Zapamiętaj sobie to raz na zawsze! 
- Jeszcze pożałujesz swojej decyzji! I radzę przemyśl ją dobrze, bo inaczej urządzę Ci z życia istne piekło.
- Ty mi grozisz? – zapytała niedowierzając zachowaniu chłopaka. Teraz zrozumiała co jej matka miała na myśli, że jej błędem życiowym jest wiązanie się z Pawłem.
-Nie maleńka, ja tylko ostrzegam. Do zobaczenia. 
Chłopak zabrał ze stolika swoje rzeczy i pewnym krokiem wyszedł z kawiarni. 
Julia upadła na krzesło i pustym wzrokiem patrzyła jak Paweł wychodzi. Kompletnie go nie rozumiała, i czuła, że Paweł jest w stanie swoją groźbę wcielić w życie. 
Po chwili do dziewczyny podeszła Ania. Podała jej szklankę wody.
- Proszę, napij się. 
- Dziękuję. 
- To ten Twój były? Paweł, jak dobrze pamiętam?
-Taak. Daj mi 5 minut i wracam do pracy. 
- Jakbyś chciała pogadać to daj znać. 
- Dzięki. 
I po chwili dziewczyny wróciły do normalnego rytmu pracy. Julia nie skorzystała z oferty rozmowy z Anią, uznając, że tak będzie po prostu lepiej.  
 Z Nikolayem tradycyjnie widywali się rano w windzie. W tedy z reguły wymieniali między sobą kilka zdań. Kilka krotnie na życzenie Antoniego Penchev ich odwiedził. Mały powoli się przyzwyczajał do niego, a ona czuła, że ich więź robi się niebezpiecznie mocna. Spowodowane to jest tym, że mały jest w takim wieku, że potrzebuje ojca. 
Dziś jest sobota, a popołudniu ma zostać rozegrany mecz otwarcia pomiędzy Sovią 
a Politechniką. 
Antoni od samego rana biegał po domu i co chwila pytał, kiedy pójdą na halę oglądać mecz. W końcu po obiedzie nastąpiła godzina zero i Antoni ubrany w koszulkę z numerem Pencheva  niemalże biegł na halę. Julia cieszyła się taki zaangażowaniem syna w sport. Sama dawno temu grała w siatkówkę w szkolnej drużynie, a gdy miała czas chodziła na mecze jej ukochanej Resovii. 
Drogę na halę pokonali spacerując rzeszowskimi ulicami. Chłopiec cały czas opowiadał mamie o siatkówce. Opowiedział jej jak był na treningu, gdy ona leżała w szpitalu, o tym jak trener męczył chłopaków. Zastanawiał się głośno, czy sam byłby w stanie wytrzymać. 
Po półgodzinnym spacerze dotarli na halę. Przeszli przez bramki i znaleźli swoje miejsce na trybunie. Zasiedli na swoich miejscach i w tym samym czasie na boisko weszli Resoviacy, by zacząć się rozgrzewać przed meczem. 
- Mami, wujek Niko tam idzie! Mogę mu iść życzyć powodzenia?- zapytał chłopiec. Julia słysząc określenie wujek zamarła na chwilę, ale nie dała tego poznać po sobie chłopcu. I jej największe obawy się spełniają. 
- Pójdziemy razem. 
Wstali z miejsca i ruszyli na dół trybuny. Mieli szczęście, ponieważ Niko stał najbliżej barierek.
- Niko! Niko! – krzyczał z całych sił chłopiec. Jakimś cudem udało mu się przekrzyczeć rozgrzewający gardła klub kibica. Nikolay obrócił się i spojrzał na przybyłych. Podszedł do nich. 
- Powodzenia! Masz dostać statuetkę! – gadał nakręcony Antoni. 
- Zobaczę co da się zrobić smyku. Trzymaj mocno kciuki. – przykucnął i poczochrał mu włosy.
- Powodzenia!- dołączyła się Julia. Nikolay wstał i popatrzył w oczy dziewczynie. Biła od nich radość, ale coś blokowało ten pełen błysk. – Nachyl się.- chłopak spełnił prośbę dziewczyny. A ta na policzku chłopaka złożyła delikatny pocałunek- To na szczęście. 
Uradowany Nikolay wyszczerzył się do dziewczyny. W tym momencie obiecał sobie, że jeśli wejdzie na boisko to zagra na dwieście procent swoich możliwości. 
- Teraz na pewno się uda. Idę już, bo trener woła. 
Chłopak udał się do reszty drużyny a Julia i Antek wrócili na swoje miejsca. 
Oglądali rozgrzewkę i razem z klubem kibica zagrzewali gardła. 
W końcu nastał moment, w którym zostali wywoływani zawodnicy na boisko. 
-…Rafał Buszek, Piotr Nowakowski, Nikolay Penchev… 
Antek uradowany tym faktem skakał z radości na siedzeniu. 
Mecz przebiegał po myśli Resovi, chociaż nie można odmówić woli walki podopiecznym Bednaruka. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Rzeszowian. Cała hala szalała z radości, choć to dopiero początek sezonu. 
- MVP spotkania zostaje Nikolay Penchev!!!- wszyscy na hali bili brawo, a zawodnicy z drużyny klepali po plecach chłopaka. 
On podszedł odebrać statuetkę. Zabrał mikrofon od wręczającego i powiedział:
- Chciałbym tą nagrodę oddać jednemu panu, który kazał mi ją dziś zdobyć. Antoni, zapraszam! 
Chłopiec zdezorientowany popatrzył na matkę. Julia także była zdziwiona zachowaniem sąsiada. Po kilku sekundach wstali z miejsca i zeszli na parkiet. Antek pobiegł odebrać nagrodę. Ludzie byli pod rażeniem zachowania Nikolaya, ale okazując radość bili brawo. 
- Dziękuję! Wiedziałem, że Ci się uda.- Nikolay zabrał chłopca na ręce a ten się do niego przytulił i wyszeptał mu do ucha. 
- Grałem dla ciebie. 
- A dlaczego? 
- Bo Cię lubię. I masz moją koszulkę na sobie. 
Kilku fotografów zdążyło zrobić zdjęcia tej trójce. Nikolay postawił chłopca z powrotem na nogach.  
- Zaczekajcie na mnie!- tylko tyle zdążył powiedzieć chłopak, bo został porwany przez kolegów, po to by wykonać ćwiczenia „pomeczowe”. Nie miał pewności, czy dziewczyna go usłyszała, i czy w ogóle ma ochotę na czekanie na niego.
Antek wracając na swoje miejsce z nabożną czcią patrzył na statuetkę. Oglądał ją z każdej strony. 
Mijani ludzi uśmiechali się do Julki. Ona starała się odwzajemniać ten gest.
- Chodź, idziemy już do domu. 
- Ale Niko powiedział, że mamy na niego poczekać. 
- Kiedy tak mówił?
- No teraz. 
No to siadaj na miejsce, poczekamy na niego. 
Po ćwiczeniach zawodnicy byli wolni. Jednak ilość fanek głodnych autografów i zdjęć stale rosła. Najliczniejszą grupę zebrał Penchev, który w idealny sposób zadebiutował na parkietach Plus Ligi. Do tego został poproszony o udzielenie kilku krótkich wywiadów. Co chwila rozglądał się po hali za sąsiadką i jej synem. Mimo, że był wysoki, to tłum ludzi uniemożliwiało mu zobaczenie jej. 
Po niecałej godzinie mógł iść do szatni wziąć odprężającą kąpiel. Nigdzie nie widział dziewczyny z synem. Dlatego jego ruchy były wolniejsze od chodu żółwia. 
Wracając przez park do domu ujrzał ją siedzącą na ławce. Antoni w tym czasie zjeżdżał na zjeżdżalni. 
- Niko! Niko!- kiedy go zobaczył chłopiec zaczął za nim krzyczeć. Ten nie miał wyjścia i musiał się pobawić z chłopcem. 
Dziewczyna podniosła głowę znad telefonu i zobaczyła jak zadowoleni biegają po placu zabaw Nikolay i Antek. Uśmiechnęła się pod nosem na ten widok. Z resztą nie pierwszy już raz. 
Po kilkunastu minutach wszyscy udali się z powrotem do domu. Gdy wysiedli z windy Nikolay powiedział: 
- Zapraszam do siebie na kolację. 
- Ale nie będziemy Cię kłopocić. – protestowała Julia.
- To żaden kłopot. Ja jadłem u Ciebie, to ty teraz możesz zjeść u mnie. 
- Noooo Mami! Zgódź się! Prosimy!- i w tym starciu Julka już była bez szans. 
- Niech Wam będzie. Ale jak mnie otrujesz to pożałujesz. – pogroziła mu palcem dziewczyna. 
- Będę się starał, żeby tak nie było. 
Weszli do mieszkania siatkarza. 
- Rozgość się. A ja z Antkiem idziemy gotować. 
- Jak coś, to krzyczcie. 
- Tak jest.- Nikolay zasalutował, a Antoni popatrzył na chłopaka i po chwili także wykonał ten gest. 
Chłopcy poszli do kuchni, a Julka usiadła na kanapie przed telewizorem. Była bardzo ciekawa tego wieczoru. Miała nadzieję, że choć trochę się odstresuje i na moment zapomni o groźbie swojego byłego. 

-------------------------------
Takie coś się urodziło. :D Tak, wiem to było do przewidzenia, że Nikolay dostanie nagrodę MVP, ale niech będzie i tak trochę na tym blogu ;) 
Zachęcam WSZYSTKICH do komentowania! Zalogowanych i niezalogowanych w bloggerze! 
Zapraszam na moja stronę na fb:
Nowy rozdział za tydzień: 30.05 

Marcyśka 


    

10 komentarzy:

  1. Co? Nagle wspaniały tatuś po 3 latach przypomniał sobie, że ma syna!? Po prostu chce zrobić na złość Julce i udowodnić, że Jej nie odpuści...chce, aby się Go bała.
    Mam nadzieję, że Nico zareaguje, ale to teraz w rekach dziewczyny, czy wtajemniczy w ta sytuację swojego sąsiada.
    Aż się wzruszyłam na fragmencie o przekazaniu przez Nico statuetki Antkowi. Widać, że łączy Go z chłopcem silna więź... przeczuwam, ze Julkę i Bułgara czekają trudne chwile, które zapewni Im Paweł, ale przejdą przez to razem i w 3 stworzą prawdziwą rodzinę. ;D
    Pozdrawiam **

    OdpowiedzUsuń
  2. niech spada ten jej były .. wtrynia mi się to do ciebie jak cholera a wcale nie jest potrzebny :/ grrr.. już mnie drażni :D ale Jula i Niko byliby świetną parą, już sobie wyobrażam jak spodziewają się swojego dziecka jak biorą ślub i takie tam hahah :D chyba za bardzo wybiegam w przód :D no nic, pozdraawiam, życzę weny i trwam w tej męczarni do następnej soboty kiedy pojawi się nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie myślałaś o częstrzym dodawaniu rozdziału? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny:) Niko i Antek mają wspaniałą relacje. Mam nadzieję,że Julka i Niko razem stawią czoła problemom, które zapewne spowodowane będą przez Pawła. Czekam na następny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że ten Paweł to tylko taki mocny w gębie jest. Mam nadzieję że Julia się go nie przestraszy i z nim nie będzie. To było słodkie jak Penchew przekazał swoją statuetkę małemu *.*
    Zapraszam do mnie na 10 rozdział:
    http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiaam Twoje opowiadanie!! *.*
    Paweł jaki pewny siebie ohoho.. Mam nadzieję, że żadne jego słowa się nie spełnią!
    Jaakie to było słodkiee jak Niko oddał statuetkę małemu *.* I ten buziak od Julki na szczęście.. ^_^ Później ta kolacja :D Jaka cudna para byłaby z Niko i Julki *-* :D
    Czekam na następny!! :**

    I zapraszam do siebie na 11 rozdział :))
    http://www.siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten cały Paweł to kawał dupka. NIe opiekował się dzieckiem przez tyle lat, ba! nawet nie chciał znać Antka, a teraz? Vhce odebrać dla Julki prawa rodzicielskie? Człoweiku lecz się.

    Ile jeszcze będą trwały podchody Julki i Niko. No ile?

    Mówiłam już, że normalnie kocham duet Niko-Antek? Są świetni :D
    Może Niko naprawdę będzie ojcem dla małego?

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. No i co ja mogę napisać? No oczywiście że rozdział jest super, bardzo mi się podobał. Nico taki kochany <3 Paweł to dupek.... Jak tak można?!?! Pojawił się po tylu latach i teraz co?! Chce zepsuć im życie?! Instynkt ojcowski się w nim obudził.... taa napewno... No dobra kończę marudzić.... Ale ja wiem że Nico bedzie z Julią <3 Choć po ostatnim twoim opowiadaniu to się wszystkiego mogę spodziewać hehe ^_^ Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział ^_^
    http://kurekijustyna.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że Niko pomoże zapomnieć Julce o Pawle. Nie wiem dlaczego, ale imię Paweł kojarzy mi się z kłamstwem i oszustwem. Czuję to, że zrobi coś Julce, Niko akurat będzie szedł z treningu i ją zobaczy. A kochany Antoś byłby u kolegi *.* Taka moja sugestia xd Weny, powodzenia i do następnego :* / Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam Cię serdecznie do mnie na 22 z udziałem Wronki ;D
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń