I don't wanna steal your freedom
I don't wanna change your mind
I don't have to make you love me
I just want to take your time!
I don't wanna wreck your Friday
I ain't gunna waste my lies
I don't have to take your heart
I just wanna take your time!
Sam Hunt- Take your time
Rozsiadła się wygodnie na kanapie.
- Napijesz się czegoś? – wyłonił się z kuchni Nikolay. – Mam dobre wino, sok pomarańczowy, kawa, herbata, woda…- wyliczał.
- Woda wystarczy.
- A gazowana czy nie?
- Nikooo, obojętne mi to.
- Dobra.
Po chwili wyszedł z kuchni, a w ręku trzymał szklankę z wodą dla Julki.
- Dzięki.- zabrała i uśmiechnęła się do chłopaka.
Nikolay powrócił do kuchni.
- No to co robimy na kolacje?- zapytał chłopca.
- Nie wiem.- wzruszył ramionami.- Frytki?
- Chyba mama się nie zgodzi.
- To może naleśniki? Albo wiem! Pizze! Proszę, zróbmy pizze!
- No dobra.
Wyciągnęli wszystkie potrzebne składniki. Nikolay zauważył, że brakuje im drożdży do zrobienia ciasta.
- Ja pójdę do sklepu, a Ty ani słowa mamie, co robimy na kolację. Dobra?
Antek pokiwał głową na znak zgody. Przybili sobie „piatkę”.
- Idę do sklepu, chcesz coś?- zapytał Julkę.
-Nie, a po co idziesz?
- Tajemnica. – puścił oczko dziewczynie
- Nie wnikam.
Antek przyszedł do Julki i usiadł jej na kolanach.
-Synku, powiesz mi, co robicie z Nikolayem na kolację?
-Nie. Obiecałem mu, że Ci nie powiem. Włącz bajkę.
Julia przełączyła kanał na prośbę swojego syna. Rozczochrała mu włosy i złożyła pocałunek na policzku syna. Ten ramieniem próbował ją odtrącić.
-Już nie wypada, by mama całowała swojego synka?
-Mamo, ja bajkę oglądam.
- Dobrze, dobrze. Już Ci nie przeszkadzam.
Po 15 minutach Nikolay był z powrotem w domu.
- Antek, chodź idziemy ręce umyć i idziemy gotować.
Chłopiec zeskoczył z kolan matki i pobiegł do Pencheva.
Umyli dłonie i poszli do kuchni. Niko kroił dodatki, a Antoni go bacznie obserwował. Następnie wyciągnął miskę i z pomocą Antka wsypał do niej mąkę, rozpuszczone drożdże, i olej. Włączył piekarnik i zabrał się za ugniatanie ciasta.
Gdy ciasto było gotowe zabrał się za rozwałkowywanie go. Ułożył na brytfance i wraz z Antkiem zaczęli rozkładać dodatki.
Kiedy skończyli włożyli do piekarnika. Brudne naczynia Niko włożył do zmywarki.
Umyli ręce i czekali aż się pizza upiecze.
- Może jednak napijesz się wina?- zapytał Nikolay Julkę, gdy usiadł obok niej na kanapie.
- Chcesz mnie upić?- popatrzyła na chłopaka i uśmiechnęła się do niego.
- No może trochę… - odwzajemnił uśmiech.
- To trochę poproszę.
Chłopak wstał z miejsca i poszedł do kuchni. Wyciągnął z szafki dwa kieliszki i wino. Nalał po trochu do każdego. I zaniósł jeden dziewczynie.
Piekarnik zaczął pikać, dając znać, że pizza gotowa. Nikolay wyciągnął ją i pokroił na kawałki. Wyciągnął talerze i nałożył każdemu po kawałku. Resztę włożył z powrotem do piekarnika.
- Chodźcie jeść!- zawołał swoich gości Nikolay.
Antek przybiegł do pomieszczenia, a za raz za nim weszła Julka.
-O, pizza. Dawno nie jadłam dobrej. – powiedziała na widok dania Julka.
- Mam nadzieję, że ta okaże się dobra. – stwierdził uśmiechnięty Penchev.
- Soczku! Soczku!- domagał się Antoni.
Julka usiadła przy stole, a Nikolay nalał soku Antkowi do szklanki.
W milczeniu zjedli posiłek. Nikolay od czas do czasu pomagał Antkowi przy jedzeniu.
Gdy wszystkie kawałki znikły z brytfanki, Julka rzekła:
- Całkiem dobra ta pizza Ci wyszła.
-Tylko tyle?- dopytywał zawiedziony Niko.
- Dla mnie była najlepsza pod słońcem!- odparł Antek.
- Przynajmniej jeden zadowolony.
- Cóż, muszę stwierdzić, że Antek niestety ma rację. – powiedziała z uśmiechem Julka.
- Dziewczyno, czy ty chcesz, żebym tu z niezadowolenia padł trupem?
- Kurczę, muszę rozważyć Twoją propozycję.
-Ejj, no!
-No co!
-No nic!
-No właśnie!- przekabacali się Niko z Julą.
Antoni zdążył w tym czasie pobiec przed telewizor i rozłożyć się wygodnie na kanapie.
Julka wstała z miejsca i z pustym kieliszkiem poszła nalać sobie wina. Nikolay pozbierał talerze i włożył je do zmywarki. Po czym także nalał sobie wina.
Obydwoje z uśmiechem na twarzy weszli do salonu.
- Antek, weź się przesuń.- powiedziała do niego jego mama.
Chłopiec niechętnie usiadł normalnie na kanapie.
- Niko, pobawisz się ze mną?- spojrzał błagalnie na chłopaka mały.
- Przyniosę Wam zabawki. – wstała z miejsca Julka i poszła po zabawki syna.
Panowie kończyli oglądanie bajki, kiedy z siatką zabawek wróciła Julka.
Antek od razu zabrał się za układanie torów. Przy tym Nikolay i Julka mu pomagali.
Później ścigali się pociągami po torach, a jeszcze później zwiedzali na niby pociągami cały świat.
Po pewnym czasie zmęczony Antek usnął pomiędzy zabawkami.
- Późno już. Musimy iść.- powiedziała Julka, kiedy zorientowała się, że już po 22.
- Proszę, nie.- powiedział błagalnie Nikolay i chwycił za dłoń Julkę- przez Antka nie mieliśmy czasu porozmawiać, a widzę, że coś Cię męczy.
- Wydaje Ci się.- próbowała go zbyć.
- Jednak myślę, że coś Cię dręczy. Chodź usiądziemy i porozmawiamy- próbował ją namówić.
- Kiedy naprawdę wszystko jest w porządku.
- Julka…
Dziewczyna usiadła na kanapie. Wzięła głęboki wdech i popatrzyła Nikoalyowi w oczy. Ujrzała w nich troskę.
- No co mam Ci powiedzieć? Że mój były mnie szantażuje, że mój syn Cię wielbi, a ja nie wiem co dalej.
- Ale jak to Twój były?
-No normalnie. Ubzdurał sobie, że z Antkiem do niego wrócimy, a jak nie to odbierze mi prawa rodzicielskie. Powiedz mi co mam robić?
Nikolay przytulił dziewczynę. Ona początkowo opierała się temu, jednak po chwili ciepło bijące od ciała Nikolaya sprawiło, że przylgnęła do niego. I poczuła się, tak jak nie czuła się już dawno. Po prostu bezpiecznie.
- Myślę, żebyś mu się nie dała zastraszyć. A ten były to…
-Biologiczny ojciec małego. Zostawił nas, gdy się dowiedział, że będzie ojcem. Teraz nie wiem po co wrócił.
- Ale dupek… - chłopak niedowierzając pokręcił głową. Sięgnął dłonią po butelkę wina, która stała obok Julki. Coś go podkusiło by zacząć całować pierw w szyję, a następnie po policzku by dotrzeć do ust dziewczyny. Julka nie protestowała.
- Mogę?- zapytał. Julkę, a ta kiwnięciem głowy dała zgodę.
Zaczęli się całować. Pierw delikatnie badając się nawzajem, by później bardziej namiętnie, zachłannie. Julka włożyła swoje dłonie w włosy Nikolaya i masowała jego głowę. Dłonie Niko błądziły po plecach Julki. W pewnym momencie chłopak leżał ciałem na Julce.
Kiedy się od siebie oderwali Julka zapytała:
- Nikolay jak ty sobie to wyobrażasz?- patrzyła na jego piękną twarz z zachwytem.
- Normalnie- odparł jak gdyby nigdy nic. I pocałował ją w czoło.
- Ale ja mam dziecko…
-Dziecko to nie choroba. Uwielbiam Antka, on też mnie lubi. Tylko brakuje mi Twojej zgody.
- A masz świadomość na co się piszesz?
- Tak.
Zaczęli się jeszcze raz namiętnie całować. Ściągając z siebie kolejne części ubrań.
-Czekaj. – zatrzymała chłopaka, który chciał ściągnąć z niej stanik.
- Co jest?
- Antek.
Wstali z kanapy. Nikolay podniósł Antka z ziemi i położył na kanapie. Julka ściągnęła mu spodnie. Niko przyniósł koc i poduszkę. Dziewczyna położyła pod głowę chłopca poduszkę, i przykryła go kocem.
Od nowa zaczęli się całować. Niko podniósł Julkę na ręce i zaniósł do sypialni. Tam kończyli to zaczęli na kanapie. A Antek w tym czasie smacznie spał.
------------------------------------------------
Mam nadzieję, że taki rozwój sytuacji bardzo przypadnie wam do gustu!
Czytasz=komentujesz=motywujesz!!
A teraz, uwaga apel! Dziewczyny, proszę zostawić mi Mateusza Bieńka!!!! Tak, biorę go sobie za męża! I przysięgam śledzić jego karierę sportową!!
Pod ostatnim postem padło pytanie, dlaczego tak rzadko są dodawane rozdziały. Otóż będąc na studiach mam mniej czasu niż Wy w szkole. Teraz z resztą zbliża się wielkimi krokami (co bardzo mnie przeraża) sesja! To i tak dobrze, że rozdziały w ogóle są! ☺
Także do następnego, który będzie za tydzień w sobotę 6.06.
Zapraszam na fb: https://www.facebook.com/marcyska02 i do obserwowania bloga ☺
Ps. #goPoland <3
Marcyśka