-Sąd Rzeczypospolitej Polskiej uznaje Pawła W. winnego stawianych mu zarzutów i skazuje go na karę 15 lat pozbawienia wolności, oraz orzeka zakaz zbliżania się na odległość 100 metrów do Juli i Antoniego Murek oraz im spowinowaconych. Wyrok jest prawomocny. Dziękuję państwu.*
I w tym momencie uszedł z nich cały dotychczasowy stres. Nikolay i Julka popatrzyli na siebie i zadowoleni uśmiechnęli się do siebie. Horror dobiegł końca. Ostatni rok to nie tylko ciągłe wyjazdy Nikolaya związane z meczami, ale także odwlekana aż do teraz rozprawa sądowa, i przede wszystkim powrót do zdrowia Antosia. Mały miał cholernie dużo szczęścia i siły, że wyszedł z tego bez większych obrażeń. Niestety na pamiątkę zostanie mu kilka blizn.
Szczęśliwi opuścili salę rozpraw. Niko wyciągnął telefon z kieszeni. Wybrał numer do Igły.
-No, stary mów jak tam? Ile lat gnije w więzieniu?- od razu zaatakował go pytaniami Ignaczak.
-15 lat i zakaz zbliżania się.- odpowiedział szczęśliwy.
- Yeah!- krzyczał uradowany Krzysiek.- no to szybko przyjeżdżajcie do nas. Szampan się chłodzi.
- Dobra, za 30 minut będziemy.
I rozłączył się . Szczęśliwy chwycił Julkę za dłoń i razem, już raz na zawsze zamykając ponury rozdział swojego życia opuścili sąd.
*
Miłość nigdy nie gaśnie. Nie rusza jej huragan, burza, tornado życiowych problemów. Mamy siebie. I to tylko się liczy. Uroda, pieniądze, to wszystko przemija i raz jest, raz nie ma. Najważniejsze to kochać całym sercem.
Dziś mam 55 lat. I Jestem szczęśliwa. Mam 3 cudownych dzieci. Najstarszego już 33 letniego Antoniego, 29 letnią Marysie i 25 letniego Kacpra. Wszyscy oni są związani zawodowo ze sportem. Antek gra w Resovi na przyjęciu, Marysia jest fizjoterapeutką w Muszyniance, a Kacper zaczął pracować jako menadżer w Resovi.
Właśnie Resovia gra 5 mecz o mistrzostwo Polski. Obok mnie siedzi Niko i rodzeństwo Antka, który z całych sił trzyma kciuki za naszego syna. Zawsze tak jest. Mimo wszystko Antek to syneczek tatusia. Antek wchodzi na ostatni mam nadzieję serwis. 2;0 wygrywa Sovia w setach z Lotosem, a w 3 secie jest 24;23. Kibice, jak zawsze dają nieziemski doping zawodnikom.
Chłopak odbija kilkakrotnie piłkę o parkiet, penie łapie ją w swoje ręce i wyrzuca w górę. Bierze szybki naskok i uderza. Piłka wpada w sam narożnik pomarańczowego boiska. Wygrywamy 3;0! I jesteśmy Mistrzami Polski! Tak się cieszę. Zawodnicy ustawiają się w kole i skaczą radośnie. Ten sezon nie mógł się skończyć inaczej.
W mojej torebce rozbrzmiewa dźwięk telefonu. To Zosia- żona Antka. Poznali się w liceum i od tamtej pory są razem.
-Halo?- próbuję przekrzyczeć tłum.
- Zaczęło się!- tylko tyle zdążyłam usłyszeć.
Szturcham w bok Nikolaya, który z zaciekawieniem spogląda na mnie.
-Idź po Antka i jedziemy do szpitala.
Mój mąż zrywa się z miejsca i przeskakując po dwa stopnie zbiega na parkiet. Niemalże siłą wyciąga Antka z objęć kolegów.
Wszyscy czekamy na nich w samochodzie, w końcu i mężczyźni przychodzą do nas. Kacper z piskiem opon ruszył w kierunku szpitala.
Gdy dotarliśmy na miejsce, karetka przywiozła rodzącą Zosie. Antek od razu do niej poszedł. My cierpliwie czekamy na korytarzu, na wieść o płci wnuka. Antek i Zosia zrobili z tego tajemnicę państwową.
W końcu po 5 godzinach wyszedł uradowany Antek i powiedział:
- Mam syna!
*nie mam pojęcia czy coś takiego istnieje ☺ to mój wymysł, nie oparty na żadnym kodeksie karnym.
------------------
I z tym pozytywnym akcentem ide na mecz :D
Podziękowania nalezą się Wam wszystkim! Fajnie jest mieć dla kogo pisać <3
Nie będę się jakoś szczególnie rozpisywać, bo jeszcze nie kończę kariery pisarskiej :D
Śledzie mojego fb i bloga, bo tu najszybciej dowiecie się o nowym opowiadaniu !
Do napisania!
Marcyśka
Czekam na kolejne dzieła :P
OdpowiedzUsuńDo kolejnych ;*
Opowiadanie mega ♥
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent pisarski ;)
Nie mogę się doczekać kolejnych :)
Nie mogę uwierzyć że to koniec.... :(
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, już nie mogę doczekać się kolejnego opowiadana <3
Ej mówiłam, że się nie zgadzam na koniec...
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie było takie krótkie 😢😢😢
Ale dobrze, że będziesz dalej pisać 😂
Co do rozdziału.. Wiesz, że świetny 😊😊
Zazdro meczu. Mi nie pozostaje nic innego jak tv 😁😁
Pozdrawiam 💋💋💋
też nie mogę uwierzyć, że więcej nie przeczytam tutaj nic :( taka szkoda, pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam cię do siebie: http://love-and-execration.blogspot.com/ :)
To opowiadanie jest cudowne!! *.*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec, ale baardzo cieszy mnie happy end <3 :)
Czekam na nową historię, bo już nie mogę się doczekać <3 :*
Mega mega i jeszcze raz mega!! Szkoda ze konczysz juz z tym opowiadaniem ale mam na nadzieje ze nastepne opowiadania beda jeszcze lepsze ���� Pozdrawiam i zycze weny
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne dzieła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 17 rozdział
http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/
To było cudowne <3 Trafiłam na Twojego bloga dzisiaj i od razu przeczytałam całe opowiadanie :D Nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie :D http://natrix39.pinger.pl/
Fajnie by było jakbyś napisała co o tym myślisz :D
http://siatkowka--moje--zycie.blogspot.com/2015/07/rozdzia-13-oczyma-moniki-tak-jak-mi.html - ZAPRASZAM :D
UsuńOh, a jaa chciałam się dowiedzieć jaki mieli ślub :(( Zginiesz, niech no ja cię znajdę :p Świetne zakończenie :3 Do zobaczenia/popisania w nowym opowiadaniu! ;) /znów Klaudia przez osoby trzecie :p
OdpowiedzUsuńTo już koniec??? Nie zgadzam się!!! To jest jedno, z nielicznych opowiadań, które jest o Resovii, a ja je śledzę z zainteresowaniem...i to wielkim zainteresowaniem ;P więc gratki dla Ciebie ;*
OdpowiedzUsuńŚwietna historia..."Antek to syneczek tatusia." no wiadomo, Antek musi mieć te względy u Niko xD
Wzruszyłam się czytając ten epilog ;P
No i kolejny Penchev przywitany xD Świetna historia i nie wiem co jeszcze napisać, po prostu odjęło mi mowę xD
Zapraszam do siebie: http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/07/rozdzia-32-no-to-mnie-zmotywowaas.html
Pozdrawiam ;**
Super blog <3 Zapraszam do mnie i czekam na twój komentarz ;) http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne było to opowiadanie. :) Nadal czuję motylki związane z emocjami. A epilog jest po prostu epicki. :D Może to nie jest komentarz najwyższych lotów, lecz dochodzi czwarta nad ranem... Staram się! ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :*